Cześć,

Mam na imię Martyna i jestem założycielką polskiej manufaktury torebek z filcu – marki Feltlabel.

Pomysł ten zakiełkował mi w głowie już podczas studiów z architektury wnętrz.

Okazał się strzałem w dziesiątkę! Już niemal od dekady szyję torebki filcowe oraz tworzę oryginalne artykuły dekoracyjne do domu, które nie tylko cieszą oko, ale są także praktyczne.

Oczywiście nie zawsze szło mi jak z płatka.

Przez długi czas nie miałam pracowni z prawdziwego zdarzenia. Zaczynałam w ciemnym pomieszczeniu, w którym brakowało miejsca na sprzęty.

Mimo tych trudności czułam, że robię coś wielkiego – czego dowodem były nieustannie rosnące ilości zamówień. Dostawałam również pozytywne komentarze od moich klientek, co jeszcze bardziej motywowało mnie do pracy.

Dziś te trudności mam już za sobą. Stworzyłam wymarzoną pracownię, w której wszystkiego mam pod dostatkiem – i światła, i miejsca, i narzędzi. A nawet więcej – wyposażyłam ją w profesjonalne urządzenia, takie jak ploter, który pozwala na wycinanie skomplikowanych wzorów. To dzięki niemu moje produkty weszły kilka lat temu na jeszcze wyższy poziom.

Moją pracownię możesz zobaczyć na Instagramie – serdecznie Cię zapraszam do jego obejrzenia.

Z czego tworzę moje produkty?

Od samego początku stawiam na ekologię i wysoką jakość. Tworzę produkty z filcu syntetycznego, który powstaje z recyklingu włókien poliestrowych, np. butelek PET. Jest bardzo wytrzymały, odporny na rozrywanie i tarcie, a zarazem lekki i elastyczny. Nie gniecie się, łatwo się go pierze i konserwuje. Wykonuję z niego torebki w różnych rozmiarach i artykuły dekoracyjne, takie jak na przykład praktyczne, filcowe podkładki na stół.

Moją miłością niezmiennie jest filc, jednak od czasu do czasu zdarza mi się romansować z innymi materiałami, takimi jak chociażby sklejka brzozowa, bawełna czy tkany sznurek.

Co stanowi podstawę mojej oferty?

Podstawę oferty sklepu Felt Label stanowią damskie torebki z filcu – czekają na Ciebie zarówno pojemne torby A4, nerki, jak i listonoszki. Oprócz tego, znajdziesz u mnie także ładne i praktyczne dekoracje do wnętrz.

Każdy z produktów może być źródłem przyjemności – Twojej lub osoby, której wręczysz go w prezencie.

Moją specjalnością i oczkiem w głowie są indywidualne zamówienia, szyte na miarę według pomysłów moich Klientek. Jest to z jednej strony wyzwanie, a z drugiej – ogromna satysfakcja, którą trudno opisać słowami! Wiele z nich jest dla mnie inspiracją przy tworzeniu nowych produktów. Moje klientki mają więc realny wpływ na ofertę marki Felt Label.

lapacz

Na co zwracam uwagę podczas produkcji torebek z filcu?

Tworzę produkty, które sama chciałabym otrzymać. Dlatego ważny jest dla mnie nawet najmniejszy szczegół – zarówno jeśli chodzi o funkcjonalność, wzornictwo i wykończenie, jak i piękne opakowanie.

Nieustannie marzę o tym, aby moja praca i włożone w nią serce wzbudzały u Ciebie radość już w momencie odbioru paczki. Wykonaj pierwszy krok i zajrzyj do mojego sklepu!

Zapraszam Cię również na mojego Facebooka i Instagrama, gdzie dokumentuję codzienną pracę mojej manufaktury. Znajdziesz tam również opinie moich Klientek, a także nowości i promocje.

Rozgość się i zainspiruj!

paczki

Zapisz się na bezpłatny newsletter i odbierz kupon na darmową wysyłkę na pierwsze zakupy >> przejdź do formularza

WYWIAD

 

Rozmowę przeprowadziła i spisała moja stała klientka Pani Agnieszka zaciekawiona tym jak powstało Felt Label.

Pani Agnieszko dziękuję :)

 

 

Filc – to z czego tworzę

Filc święci swoje tryumfy. Został doceniony przez artystów i Klientów. Dlaczego kojarzony głównie z wkładkami do butów materiał zaczął być tak pożądany?

– Używam tylko filcu syntetycznego wykonanego z przetworzonych butelek PET (recykling). Zatem jest to materiał ekologiczny, a to jest bardzo ważne dla Klientów. Nie mylcie go z filcem pochodzenia odzwierzęcego (wykonanego z wełny) – wyjaśnia Martyna Zakrzewska, właścicielka marki Felt Label. Dzięki syntetycznej postaci i możliwość cięcia laserem filc nabrał nowego wymiaru i znalazł swoich miłośników. Zyskał na szlachetności dzięki nowoczesnym formom i łączeniu z innymi materiałami (np. ekoskórą, drewnem, plastikiem). Laserowa obróbka ploterem dała nieskończone możliwości w zakresie kształtów, wzorów, grawerów. Dzięki tej technologii brzegi filcu są zabezpieczone przed strzępieniem. Martyna pracuje z filcem o grubości minimalnej 4 mm. Jest to materiał sztywny, stabilny, o dobrych właściwościach konstrukcyjnych. W przeciwieństwie do „masówek” produkowanych w Chinach, nie rozciąga się i można go prać.

 

 

Od broszki po łapacze snów

Pierwotnie w pracowni Felt Label powstawały tylko torebki, broszki i podkładki pod kubki. Z biegiem czasu i dokładnego poznawania przez Martynę Zakrzewską materiału, pojawiły się pomysły na wykorzystanie go w szeroko pojętej dekoracji. Zaczęły powstawać lampy, osłonki na doniczki, ozdoby świąteczne, girlandy, a nawet łapacze snów.

 

 

Największą popularnością cieszy się kolor szary i jego pochodne (czerń, grafit). Szarość jest najbardziej uniwersalna, a przez dodanie kolorowych elementów np. uchwytów, podszewki, produkt staje się bardziej spersonalizowany.

 

 

Nieskończony potencjał

Projekty z filcu odzwierciedlają poczucie estetyki i wrażliwość na piękno właścicielki Felt Label. Lubi realizować indywidualne pomysły Klientek, bo to pozwala jej być blisko nich, wyczuć na czym im zależy. – Poznaję oczekiwania Klientów i jednocześnie rozwijam swoje horyzonty. Nieustannie się uczę, wprowadzam nowe rozwiązania technologiczne – wyjaśnia Martyna. Z filcem pracuje już 8 lat, ale ma poczucie, że wszystko dopiero przed nią. Jak sama przyznaje ambitne pomysły Klientek prowokują ją i pozwalają puścić wodze fantazji. Lubi wyzwania. Wiele produktów tworzonych na indywidualne zamówienie weszło na stałe do oferty sklepu internetowego. – Największą satysfakcję dają mi powracające i zadowolone Klientki. Produktami z filcu interesują się też coraz częściej Panowie – podkreśla szefowa Felt Label.

 

potencjał

 

U źródeł

Pomysł na Felt Label narodził na studiach i długo kiełkował. Został zainspirowany pracą zaliczeniową zatytułowaną „Transformacja”.

– Wtedy pierwszy raz sięgnęłam po filc, ale jeszcze bez cięcia laserowego. Zwykłym nożykiem introligatorskim wycinałam okręgi na wielkiej płachcie filcu. Następnie podszywałam od spodu rozciągliwą tkaniną i tak powstał komplet dwóch pierwszych torebek, które były płaskie, a po napełnieniu transformowały się w coś trójwymiarowego – wspomina początki właścicielka marki Felt Label.

 

 

Martyna skończyła architekturę wnętrz. Jednak praca przy komputerze w większości w programach 3D okazała się niewystarczająca i za mało satysfakcjonująca.

– Zabrakło mi organoleptycznego kontaktu z materiałem, tworzenia prototypów – mówi Martyna. Dlatego filc pojawił się w jej pracowni, na początku jeszcze bez plotera laserowego i technicznych udogodnień. – Miałam głowę pełną pomysłów i ogromną potrzebą powoływania ich do życia – dopowiada.

Martyna od początku do końca nadzoruje projekty, ich wykonanie oraz wysyłkę. Dlatego są wypieszczone, a otwieranie przesyłki stanowi czystą przyjemność. – Biorę odpowiedzialność za to co robię – podsumowuje Martyna Zakrzewska. Sprawdźcie sami.

Zapisz się na bezpłatny newsletter i odbierz kupon na darmową wysyłkę na pierwsze zakupy >> przejdź do formularza